Czy warto znać realizowany przez siebie, w dodatku własny, projekt

17.09.2018

Gdzie jest granica braku odpowiedzialności inwestorów w dążeniu do otrzymania budynku prawie za darmo i wykonawców w próbach wygrywania przetargów z ofertą poniżej kosztów.

 

Tytuł tego artykułu przypomina pozbawione sensu zdanie, wręcz trąci dywergencją. Ale jeżeli przez pojęcie „własny” zrozumiemy „zamówiony przez wykonawcę”, a rzecz dotyczy inwestycji realizowanej w systemie „zaprojektuj i wybuduj”, wszystko zaczyna nabierać sensu.

Przejdźmy do rzeczy. W praktyce inwestycyjnej, szczególnie ostatnich lat, przyjęło się zlecać inwestycje na zasadach „zaprojektuj i wybuduj”. Teoretycznie jest to ze wszech miar wygodne dla zamawiającego. W praktyce zamawiający musi dokładnie opisać przedmiot zamówienia i pilnować realizacji zadania. Naturalne bowiem jest dążenie wykonawcy do zaprojektowania i realizacji zadania w sposób maksymalnie oszczędny.

Zamawiający musi zatem wykazywać stałą czujność, by otrzymane dzieło choć w części odpowiadało oczekiwaniom.

W tym miejscu wręcz zabawnie wygląda dążenie pewnego wykonawcy, który nie dość że oszczędzał na pracach przygotowawczych i projektowych, to w dodatku nie zapoznał się dokładnie z wykonanym na własne zlecenie projektem. A jego dążenie do maksymalizacji doraźnych zysków spowodowało wstrzymanie robót, zniszczenie infrastruktury drogowej i sieciowej oraz zagrożenie katastrofą okolicznych budynków.

 

 

Fot. 1. Ścianka berlińska i mur oporowy

 

Rzecz działa się w jednym z polskich miast. Inwestor (sieć marketów) zamierzał wybudować pawilon handlowy. Teren inwestycji wchodził w zbocze, budowa zapowiadała się dość skomplikowanie. Wykonawca zamówił opracowania projektowe. Na początku wykonał badania gruntowe w liczbie jak pod domek jednorodzinny: trzy otwory na głębokość od 3,2 do 6,0 m. Oczywiście, mierząc od poziomu istniejącego terenu, nikt się koniecznością splantowania górki na tym etapie nie przejmował.

Poziom spodu otworów badawczych w powiązaniu do poziomu projektowanego terenu (487,00 m n.p.m.) i poziomu posadowienia (-1,20 m p.p.t. = 485,80 m n.p.m.) przedstawiono w tabeli.

 

Otwór

badawczy

Głębokość otworu od poziomu terenu istniejącego

Poziom spodu otworu (zero obiektu 487,00 m n.p.m.)

Poziom spodu otworu w stosunku do projektowanego terenu (487,00)

Poziom spodu otworu w stosunku do poziomu posadowienia obiektu i muru oporowego

1

– 3,8

491,00

+ 4,00

+ 5,20

2

– 3,2

489,70

+ 2,70

+ 3,90

3

– 6,0

484,00

– 3,00

– 1,80

 
 

 

Jak wynika z tabeli, jedynie w otworze trzecim rozpoznano podłoże poniżej poziomu posadowienia obiektu i murów oporowych – niezależnie od zasad przyjmowania wymaganej głębokości rozpoznania. Badania w otworach pierwszym i drugim zakończono znacznie powyżej poziomu planowanych robót ziemnych. Według tych badań gruntowych w wykonanych otworach nie stwierdzono sączeń ani zwierciadła wody, otwory zaś zakończono w warstwie opisanej jako Pc/Ic – skały twarde (piaskowce) przewarstwione skałami miękkimi (łupki, mułowce i iłowce). Powyżej stwierdzono zaleganie gruntów rodzimych spoistych.

Warstwy gruntowe ułożone są zgodnie ze spadkiem terenu.

Przez działkę stanowiącą teren planowanej inwestycji przebiegał okresowy ciek wodny, którego istnienie nie zostało uwzględnione w badaniach.

Warunki posadowienia określono jako II kategorię geotechniczną w prostych warunkach gruntowych.

 

Fot. 2. Ścianka berlińska i mur oporowy

 

Ze względu na konieczność niwelacji terenu inwestycji zaprojektowano mury oporowe o wysokościach zmiennych od 5,10 do 10,60 m. Zaprojektowano je jako żelbetowe monolityczne, w kształcie odwróconej (niesymetrycznej) litery „T” z dłuższym bokiem podstawy skierowanym w kierunku wykopu, z ostrogą w płycie dennej oraz na odcinkach wyższych od 6,60 m z jedną bądź dwoma półkami odciążającymi (w zależności od wysokości muru). Przestrzeń za murem zgodnie z rysunkami z projektu należało wypełnić zasypką z gruntu rodzimego z kanałami drenarskimi (według opisu – wypełnić piaskiem średnim zagęszczanym warstwami). W murach zaprojektowano rzędy otworów (sączków) do odprowadzenia wody z przestrzeni zabezpieczonej murem.

Zaprojektowano zabezpieczenie górotworu przed obsunięciem się na czas prowadzenia robót za pomocą palisady z pali CFA. Projektant dopuścił zastosowanie innych metod zabezpieczenia skarpy na czas prowadzenia robót, nie podając jednocześnie żadnych ograniczeń przyjmowania sposobu tego zabezpieczenia oraz nie podając sposobu przyjmowania schematów obciążeń murów oporowych.

Nie powinno więc dziwić, że wykonawca usiłował osiągnąć oszczędności na tym elemencie, który był najdroższy, a w projekcie potraktowany bardzo enigmatycznie. Zrezygnował z wykonania palisady z pali CFA.

O konsultacjach tego kroku z projektantem prawdopodobnie nawet nie pomyślał. Próba wykonania robót ziemnych na żywioł się nie powiodła. Obsunięcia ścian wykopu spowodowały konieczność wykonania zabezpieczenia – wybrano ściankę berlińską. Sposób jej realizacji pokazano na fotografiach.

Pojawienie się sączeń wody w wykonanych skarpach nie wzbudziło niepokoju wykonawcy.

Po wykonaniu murów oporowych zasypano przestrzeń za ścianami materiałem z wykopów, ale bez zagęszczenia zasypki. Pod płytami odciążającymi pozostały wolne przestrzenie. Nic również nie wiadomo o wykonaniu przewidzianych projektem ciągów drenarskich, o ich braku może świadczyć wypływająca z niektórych otworów odpływowych w murach oporowych glina.

 

Fot. 3. Brak zagęszczenia zasypki muru oporowego pod płytą odciążającą

 

Fot. 4. Glina wypływająca z otworów odpływowych muru oporowego

 

Pomimo umieszczenia w projekcie zarówno w opisie, jak i na rysunkach wyraźnej dyspozycji o konieczności powiadamiania projektanta o wszelkich niezgodnościach istniejących warunków gruntowych z przyjętymi na podstawie badań geotechnicznych wykonawca nie dopełnił tego obowiązku. Projektant został zawiadomiony dopiero w momencie wystąpienia katastrofy budowlanej – zarwania się drogi dojazdowej oraz zagrożenia katastrofą budowlaną muru oporowego.

Już w trakcie budowy zaczęły występować obrywy gruntu powyżej muru oraz zarwanie się dróg lokalnych biegnących wzdłuż muru, połączone z uszkodzeniem sieci gazowej zasilającej okoliczne budynki. Odkształceniu uległy ogrodzenia pobliskich działek i weranda w jednym z domów.

W krótkim okresie po wykonaniu muru oporowego zaczęły występować oznaki przeciążenia konstrukcji, pojawiły się pęknięcia muru i jego odchylenie od pionu.

W tej sytuacji inwestor zlecił wykonanie dodatkowych badań gruntowych.

Wykonano trzy otwory badawcze o głębokościach od 15,0 do 18 m p.p.t. Pomimo znacznego przegłębienia skał twardych nie nawiercono. Wiercenia zakończono po stwierdzeniu obecności w poszczególnych otworach skał miękkich. Do zbadanej głębokości maksymalnej 18,0 m nie stwierdzono obecności skał przepuszczalnych, w obrębie których mógłby istnieć poziom wodonośny. Wyjątek stanowi strefa warstwy gruntów plastycznych, w obrębie której obserwowano sączenia wód gruntowych.

 

Fot. 5. Pęknięcie muru oporowego

 

Fot. 6. Okresowy ciek wodny powyżej muru oporowego

 

Warunki gruntowo-wodne stwierdzone w podłożu podczas wykonywania badań dodatkowych znacząco odbiegają od przyjętych na potrzeby projektowe. Inne okazały się: rozprzestrzenienie i głębokość występowania skał litych, rodzaj i stan zwietrzelin występujących nad stropem skał miękkich, warunki wodne oraz obecność gruntów o charakterze nasypowym. W podłożu występują warstwy gruntów uplastycznionych, które mogą stanowić powierzchnię poślizgu osuwiska.

Z wcześniej wykonanej opinii geotechnicznej wynika, że skarpa powstanie w obrębie skał miękkich i twardych, co powinno zapewnić, przy prawidłowym odwodnieniu i planowanym zabezpieczeniu, stateczność układu ze znacznym naddatkiem bezpieczeństwa. Wyniki dodatkowych badań wykazały, że w miejscu wymienionych skał występują zwietrzeliny w różnych stanach i o zróżnicowanych wartościach parametrów geotechnicznych, jednak znacząco niższych od założonych do celów projektowych.

W trakcie dodatkowych badań stwierdzono sączenia wód gruntowych, których wcześniej nie udokumentowano. Sączenia obserwowano we wszystkich otworach badawczych w przedziale głębokości od 4,0 do 5,7 m p.p.t. Plastyczna warstwa, w obrębie której obserwowano sączenia, może stanowić strefę poślizgu dla nadległego podłoża.

Przydatność podłoża w opisanym kontekście uległa więc diametralnej zmianie i należy je uznać za nieprzydatne do zabezpieczenia murem oporowym wykonanym zgodnie z projektem.

 

Fot. 7. Oberwanie drogi, między drzewami po prawej stronie okresowy ciek wodny

 

Fot. 8. Oberwanie gruntu powyżej muru

 

W rezultacie wykonanych prac istnieje niebezpieczeństwo nadmiernego obciążenia muru oporowego nieprawidłową zasypką wypełniającą przestrzeń między murem a gruntem rodzimym. Zastosowanie gruntów spoistych do zasypki może powodować stagnację wody w wolnych strefach między niedogęszczonymi kęsami gruntu i w konsekwencji ich uplastycznienie. Oprócz utraty przyjętej na potrzeby projektowe wytrzymałości gruntu dochodzi w takiej sytuacji do wzrostu ciężaru objętościowego gruntu. Superpozycja wymienionych zjawisk może prowadzić do utraty stateczności i nieprzewidzianego dodatkowego obciążenia muru oporowego, a w konsekwencji do jego uszkodzeń. Zasypka znajdująca się za murem oporowym powinna być niewysadzinowa i bardzo dobrze przepuszczalna dla prawidłowego odwodnienia tej strefy. Od góry zasypkę należało zabezpieczyć przed napływem wód powierzchniowych. Należało wykonać odwodnienie muru oporowego za pomocą sączków zgodnie z projektem. W czasie kontroli w żadnym miejscu na terenie budowy nie odnaleziono próbek betonu, które powinny być przechowywane w takich warunkach jak elementy, przy betonowaniu których próbki były pobierane. W dzienniku budowy brak jest również zapisów o pobieraniu próbek.

 

Na podstawie badań młotkiem Szmidta stwierdzono, że wytrzymałość użytego betonu waha się w granicach od 28,6 do 36,8 MPa, wobec projektowanego 37 MPa (beton klasy C30/37).

W trakcie opracowywania projektu zabezpieczenia wykonanego muru oporowego przed katastrofą budowlaną projektant zmienił kategorię geotechniczną posadowienia muru oporowego, decydując się zakwalifikować konstrukcję do trzeciej kategorii geotechnicznej w warunkach skomplikowanych. Zaprojektowane zabezpieczenie wymaga wykonania pali CFA w dwóch rzędach wzdłuż muru dla ochrony przed przesunięciem oraz wykonania żelbetowej konstrukcji wzmocnienia samego muru, co rodzi koszty przekraczające wartość wykonanych dotychczas robót. Wykonanie dojazdu dla wiertnicy wymaga również – przynajmniej częściowego – rozebrania dotychczas wykonanego budynku centrum handlowego.

 

Fot. 9. Oberwanie gruntu powyżej muru

 

Fot. 10. Elementy stalowe konstrukcji dachu

 

Obrywy gruntu na działkach budowlanych powyżej centrum handlowego uniemożliwiają ich przyszłe wykorzystanie do celów budowlanych.

Pozostają jeszcze koszty naprawy i odtworzenia sieci gazowej i elektrycznej oraz dróg wzdłuż ścian oporowych.

Jak zatem widać, oszczędności poczynione na etapie wykonywania rozeznania terenowego miały niebagatelny wpływ na jakość projektu. Nieprzestrzeganie zaś zapisów zawartych w projekcie i jego realizacja w sposób wyjątkowo nieodpowiedzialny i niefachowy spowodowały, oprócz niebagatelnych kosztów dodatkowych, również zagrożenie dla przebywających na terenie budowy i w bezpośrednim jej sąsiedztwie.

Smaczku dodaje fakt, że w ostatniej chwili przed zerwaniem umowy wykonawca dostarczył na plac budowy stalową konstrukcję dachu.

Już pobieżna kontrola pozwoliła stwierdzić duże niedokładności wykonania i odkształcenia elementów konstrukcji.

W dźwigarach kratowych część prętów skratowania została wspawana niezgodnie z projektem, wprowadzając do konstrukcji dodatkowe mimośrody. Dostawie konstrukcji nie towarzyszyły świadectwa wyrobu z wytwórni konstrukcji stalowych ani kopie dokumentów certyfikujących wykonawcę. Brak również jakichkolwiek atestów dotyczących stali, z której konstrukcja została wykonana, oraz atestów materiałów malarskich zastosowanych do wykonania powłok antykorozyjnych. Nie przedstawiono dokumentów spawaczy wykonujących konstrukcję.

 

 

Fot. 11. Mimośród słupka kratownicy

 

Fot. 12. Brak osiowości wspawania słupka i krzyżulców dźwigara

 

Nasuwa się pytanie. A nawet kilka.

Jak długo jeszcze będzie rządzić wyłączne kryterium najniższej ceny?

Gdzie jest granica braku odpowiedzialności inwestorów w dążeniu do otrzymania budynku prawie za darmo i wykonawców w próbach wygrywania przetargów z ofertą poniżej kosztów i usiłowaniami zaoszczędzenia na każdym kroku, nawet kosztem bezpieczeństwa.

Co tam robił kierownik budowy i zespół inspektorów nadzoru?

Inwestor nie budował w Polsce pierwszego marketu, powinien wiedzieć, na czym powinna polegać jego rola w procesie inwestycyjnym.

Wykonawca zapewne widział z okna, jak sąsiad stawiał stodołę, i stał się w ten sposób ekspertem od budowania w każdych warunkach gruntowych i terenowych. System taki może się czasami sprawdzać przy realizacji prostych obiektów w łatwych warunkach gruntowych, np. wiaty na działce rekreacyjnej czy namiotu na polu biwakowym. Ale przy bardziej odpowiedzialnych obiektach każde odstępstwo od obowiązujących reguł musi się skończyć porażką. Tym boleśniejszą, im bardziej skomplikowany wykonuje się obiekt.

 

Olgierd Donajko

www.facebook.com

www.piib.org.pl

www.kreatorbudownictwaroku.pl

www.izbudujemy.pl

Kanał na YouTube

Profil linked.in